Tęsknota za wiosną w każdej pracy

Jeszcze nie wyszliśmy na dobre z zimy. Jeszcze tu i ówdzie energia skuta jest lodem i przykryta czapą śniegu. A jednak już czuć, że za chwilę pojawią się pierwsze jaskółki wiosny. W powietrzu unosi się pragnienie świeżości, tęsknota za czymś, co da większą wolność, więcej rozmachu, za czymś co pozwoli wyjść z ukrycia. To co uśpione zostanie rozbudzone. To co nieużywane zostanie uruchomione.

Każda satysfakcjonująca praca rozwojowa z ludźmi ma te jakości, jakie niesie przedsmak wiosny. W każdym spotkaniu: z zespołem, z grupą nie znających się ludzi, którzy zjechali na szkolenie otwarte, z menedżerem lub menedżerką w trakcie indywidualnej sesji coachingowej szukam wiosny. Niezależnie od pory roku. Niezależnie od tego, jak jest sformułowany kontrakt i z jakim celem zjawia się klient, szukam…. Szukam tego, co chce się wydobyć spod śniegu. Szukamy tego, co odrzuciliśmy, bo wydawało się, że tak nie można, że to nie służy, że jest niebezpieczne lub tysiąc innych wytłumaczeń.
Każda taka redukcja, to dziecko wylane z kąpielą. Pogrzebane możliwości.

Przypadek z życia zespołu.
Nieufność tych co są „od nas” wobec tych co zostali przejęci „z tamtej firmy”. Wprawdzie od tzw. połączenia czyli akwizycji minęło już pięć lat, ale… Na początku nie było wiadomo, jak przebiegnie reorganizacja związana z przejęciem, więc na wszelki wypadek lepiej było być ostrożnym w kontaktach z tamtymi. Przy pierwszych próbach współpracy okazało się, że oni są wycofani, służbiści, bez inicjatywy, niepodatni na zmianę, trudno się z nimi dogadać i tak już zostało. Wszystko czego nie udało się dostrzec w „tamtych”, wszystko czego nie udało się docenić, wszystko czego nie udało nam się zrozumieć, to kamień milowy na rozstajnych drogach, którymi się rozeszliśmy w różne strony. Teraz siadamy i szukamy tego co zostawione. Przywołujemy możliwości, które drzemią niewykorzystane. Szukamy wiosny pod śniegiem. Stawiamy pytania, tworzymy hipotezy, podejmujemy zobowiązania, które pomogą cofnąć zlodowacenie zaistniałe we współpracy.

Przypadek z życia osoby.
Siadamy do sesji coachingowej. Mamy dużo czasu, ponieważ Program Naturalnego Przywództwa zakłada trzy dni na rozpoczęcie intensywnej podróży w głąb siebie. Pomiędzy nami ekskluzywne pytanie: ”Czy w pełni wykorzystuję swój potencjał?” Nie ma kryzysu, nie ma rażącego niedomagania w pełnionej funkcji. W trakcie rozmowy oczywiste staje staje się to, że osoba z którą rozmawiam jest po prostu dobra w tym co robi. Czuć profesjonalizm i skuteczność. Jest też jednak niedosyt, który sugeruje, że pewne personalne zasoby, z których mój rozmówca w toku swej kariery zawodowej i życiowej zrezygnował, upominają się teraz o uwagę. Moim celem jest wydobyć to, co drzemie uśpione, a co chce być spożytkowane. Moim celem nie jest zmienianie kogokolwiek. To zakładałoby, że człowiek jest nie w porządku. Mało uskrzydlający wgląd. Wolę przyjąć, że dokonał wielu możliwie najlepszych wyborów, które doprowadziły go do miejsca, w którym jest. Do miejsca, w którym teraz zaczyna czuć ten podskórny nurt. Nurt rzeki ściętej lodem. On przynosi pytania. Czasami niewygodne, czasami ryzykanckie. Trzeba je wypowiedzieć na głos. Trzeba z nimi pobyć, odpuścić je na chwilę, potem do nich powrócić i poczuć, że coś zaczyna odtajać. Gdzie są źródła mojej wewnętrznej siły? Co mogę zrobić, żeby spokojnym być, a nie bywać? Co nakręca mechanizm ścigania się z samym sobą do utraty tchu? Jak odpowiadać na potrzeby firmy i innych osób bez kompromisowania własnych potrzeb graniczącego z pozbyciem się instynktu samozachowawczego?

Nastrajam na pełny odbiór swoje wewnętrzne radary: uważnie słuchaj, bądź w pełni obecna, staraj się rozumieć bez zniekształceń i interpretacji i szukaj tego, co zostało zmrożone. Co jakiś czas temu (kilka miesięcy, kilka lat, dziesiątki lat) zostało odrzucone, ponieważ było nieprzydatne w tamtym sezonie, w pełnionej wówczas roli, nie pasowało do sprawowanej funkcji lub nie licowało z akceptowanym wyobrażeniem autorytetu.

Poruszając się swobodnie po linii czasu przyglądamy się różnym istotnym wątkom. Śledzimy decyzje i towarzyszące im motywacje, badamy jak działała brzytwa Okhama przy różnych wyborach zawodowych i życiowych, uruchomiana zazwyczaj w szczytnych celach: od ochrony po samorealizację.
Stopniowo czuć, że opcji jest więcej. Zestaw możliwości z domyślnego menu codzienności zaczyna się rozwijać. Czuć, że zakres temperatur się poszerza. Wyczuwamy w powietrzu jakieś cieplejsze powiewy.

Okazuje się, że część talentów czy marzeń porzuconych po drodze można odrestaurować. Do swojej pracy jako szef departamentu mogę „zaprosić” pisarza, który żył we mnie życiem głęboko ukrytym i wyrażanym tylko z rzadka. W swojej pracy jako dyrektor oddziału mogę „się radzić” wewnętrznego nauczyciela, którym chciałem być. Niech podsuwa mi niekonwencjonalne pomysły, które z energią mogę przedstawiać tym, którzy może mniej wiedzą, ale potrafią się wkręcić w rozwijanie fajnych idei. Jeśli trudno mi mówić pełnym głosem mimo piastowanego wysokiego stanowiska, to mogę „uruchomić” swoją wewnętrzną artystkę, która dawno, dawno temu śpiewała bez zahamowań, wolna od ocen i opinii odbiorców.
Kiedy w budowaniu samoświadomości uda się uruchomić energię wiosny wygładza się zmarszczka na czole wywołana nierozwiązywalnym dylematem. Trudno decyzje są nadal wymagające, ale już nie paraliżują. Trudni ludzie nie są na zewnątrz. Okazuje się, że częściej są to głosy żyjące w naszym świecie wewnętrznym. Pytania przestają być udręką, a stają się drogowskazami. Niewykorzystane talenty i skryte marzenia zamiast obciążać stają się motorami do działania. Zaprzepaszczone możliwości stają się na powrót po prostu możliwościami. Przynajmniej niektóre z nich. Na szczęście życie wciąż na nowo zapewnia nam szanse na skorzystanie z tego, co jeszcze w nas niewykorzystane.
Dlatego niezależnie od pory roku uwielbiam w swojej pracy energię wiosny. I wyczekuję momentu, kiedy się objawi. Ta wypracowana i ta niezasłużona – z prawdziwym topniejącym śniegiem i z prawdziwą burą ziemią wyłaniająca się spod niego. Na szczęście co roku przychodzi wiosna.

Maria Kołodziejczyk

Comments are closed.