Sztuka odpuszczania

Przygotowując się do wystąpienia na temat stresu i wypalenia zawodowego w zawodzie opiekunek osób starszych zdałam sobie sprawę, że wiele z tych zagadnień odnosi się w równej mierze do menedżerów. Menedżerowie nie należą do zawodów pomocowych, a moim zdaniem – powinni tak zostać zaklasyfikowani. Esencją ich działania jest bycie w służbie – pracownikom, klientom.

Aby pomóc menedżerom lepiej rozeznać się w tym, jak działa na nich stres, postanowiłam napisać ten artykuł.

Stres to, w najprostszym ujęciu, sytuacja zagrożenia powodująca wystąpienie reakcji obronnej.

Nie wszystkie stresujące wydarzenia są złe. Niektóre powodują mobilizację – to tak zwany eustres. Jednak inne wydarzenia, w przypadku, gdy przekraczanie zwykłego poziomu stresu staje się za wysokie albo chroniczne, powodują dystres, czyli taki stres, który nas ZJADA.

Wpadamy wtedy w cykl stresu, o którym zaraz opowiem. Ważne, żeby sobie uświadomić, że na każdym z jego etapów coś trzeba ZROBIĆ. Stres nie zniknie, jeśli będziemy żyły tak, jak do tej pory. Coś trzeba ZMIENIĆ. Tylko człowiek niespełna rozumu oczekuje różnych rezultatów, działając w ten sam sposób.

Cykl stresu otwierają…

  1.  BODŹCE STRESOWE Pierwszy etap to wpływ stresujących bodźców na nas. To sprawa bardzo indywidualna;  te same zjawiska jednych stresują, a innych mobilizują. Dla niektórych na przykład prowadzenie samochodu może być stresujące; mówienie w obcym języku; odpowiedzialność za innych; samotność.

Zastanów się: co cię stresuje?

Zastanów się: Na które z tych czynników masz wpływ, na które możesz mieć wpływ, a na które nie masz wpływu?

Odpowiedź na ten etap to skupienie się na tym, na co mam wpływ i odpuszczanie tego, na co wpływu nie mam. Odpuszczanie to nieodrobiona lekcja zarządzania – menedżerów uczy się podejmować wyzwania, starać się bardziej i walczyć. Ja zapraszam do nie kopania się z koniem. Rozróżnianie sytuacji, w których mogę coś zrobić, od tych, które są poza moją kontrolą, to bardzo przydatna sztuka. Ograniczanie wystawienia się na bodźce stresowe to znak, że potrafisz o siebie zadbać. Powiedzenie sobie: nie zawsze muszę ze wszystkim walczyć; czasem uniknięcie czegoś, albo poddanie się – jeśli sytuacja jest poza moją kontrolą – jest najlepszą decyzją.

  2. NAPIĘCIE PSYCHOFIZYCZNE Długotrwałe wystawienie na stresujący bodziec prowadzi do napięcia psychofizycznego. Napięcie gromadzi się w różnych częściach ciała: w barkach, w kręgosłupie, w nogach…

Zastanów się: co cię boli? Które części ciała masz spięte?

Odpowiedź na ten etap to ćwiczenia fizyczne (choćby 3 razy w tygodniu po 20min), relaks w wannie, masaże, wysypianie się, medytacja.

Jeśli uparcie nie zmienimy stylu życia, wpadamy w etap…

   3.  POGORSZENIE FUNKCJONOWANIA SPOŁECZNEGO.

Dla otoczenia staje się to już widoczne: nie zachowujemy się tak, jak dawniej. Gdzieś podział się nasz entuzjazm, radość, cierpliwość, wyrozumiałość, jowialność. Jesteśmy przygnębieni, wycofani albo przeciwnie – nadwrażliwi, poirytowani, poddenerwowani.

Zastanów się: Czy zachowujesz się inaczej niż wcześniej? Czy jesteś bardziej osowiała, wycofany, milcząca, a może bardziej poirytowany, podminowana, wkurzona niż zwykle?

Odpowiedź na ten etap to znalezienie sobie grupy wsparcia. Jeśli tu się znajdujemy, oznacza to, że SAMI POTRZEBUJEMY POMOCY. Jakie przekonania utrudniają ci przyjmowanie pomocy? Z jakich powodów traktujesz to jako ostateczność? W tym wypadku musimy traktować pomoc samej sobie jako pierwszyznę, a nie ostatnią deskę ratunku. Możemy a) wypisać się ze stresującej sytuacji, b) przeformułować myślenie o niej (przestać myśleć o niej w kategoriach walki), c) prosić o pomoc – o rozmowę, o spotkanie.

Jeśli nic ze sobą i z sytuacją nie zrobimy, czeka nas…

   4.  Kolejny etap – to OBNIŻONA OCENA SAMEJ/SAMEGO SIEBIE.

Zastanów się: Jak o sobie myślę? Czy myślę, że jestem do niczego, że nic mi nie wychodzi, że do niczego się nie nadaję, że uważam, że jestem brzydka, słaba, do bani?

Odpowiedź: tu mogą pomóc afirmacje, czyli lista pozytywnych cech własnych, którą się codziennie powtarza – tak jak niektórzy modlitwę. Można też wykonać telefon do przyjaciela, żeby powiedział nam, za co nas ceni czy szanuje. Dzień powinno się rozpoczynać i kończyć rozmową z samą sobą o tym, co tego dnia się udało, w czym byliśmy dobrzy, co nam się powiodło. Próbujmy znaleźć choćby 3 rzeczy, za które jesteśmy wdzięczni. Nie ma takich dni, w których absolutnie wszystko idzie nam do bani.

  5. Ostatni etap to CHOROBY PSYCHOSOMATYCZNE*. Mogą to być wrzody, nadciśnienie, cukrzyca, nadczynność tarczycy.

* Choroby psychosomatyczne – określenie na choroby  fizyczne, w powstaniu których biorą istotny udział czynniki psychologiczne (głównie emocjonalne). Emocje przyczyniające się do powstania chorób psychosomatycznych to: sytuacje konfliktowe, frustracje czy gniew, zwłaszcza jeśli są tłumione i przeżywane wielokrotnie. Może się też rozwinąć depresja reaktywna. Konieczne leczenie farmakologiczne, bo to ciężka choroba. Objawy najczęstsze: spadek samooceny, spadek zainteresowania życiem, spowolnienie, utrata radości życia, odwagi, spontaniczności, problemy ze snem, widzenie przyszłości w czarnych barwach, myśli samobójcze, w najgorszym wypadku – tendencje czy próby samobójcze.

W ostatnim stadium konieczna jest zmiana stylu życia.

A więc? Jaki teraz masz stosunek do własnego stresu? Może nie warto się stresować?

Życzę powodzenia w sztuce odpuszczania,

Dorota Kożusznik-Solarska

Napisz do Doroty: dorota.kozusznik@pathways.com.pl

O autorce: psycholożka, trenerka i counsellor, współpracuje z Pathways od 2005 roku. Prowadzi własną poradnię, www.polskaporadnia.com

Comments are closed.