Sweet Spot w moim życiu – odsłony wybrane

Egzystencjalnie
Idę przez plac targowy pełen obfitości. Warzywa i owoce aż tryskają swą soczystą esencją. Wymiana dóbr i środków co krok. Poczucie satysfakcji po obu stronach i w całej atmosferze miejsca. W tym chaosie jest jakiś rodzaj porządku. Poczucie dobrobytu dosięga również mnie, jako świadka i sprawcę tego zajścia.

Rodzicielsko
Mój siedmioletni syn wygłasza cięte riposty i trafne komentarze. Stawia pytania, na które nie ma łatwych odpowiedzi. Gdy udaje mi się go uważnie wysłuchać, przepełnia mnie zakłopotanie pomieszane z zafascynowaniem. Ostatnio usłyszałam jak narzekał do swego kolegi na rodziców. Niechybnie jestem już po obecna po obu stronach relacji rodzice-dzieci. Życie niezauważalnie przeszło do kolejnej fazy. Kiedy miewam tego typu momenty, czuję jak anioł egzystencjalny muska moją duszę.

Moja czteroletnia córka czaruje ludzi i okręca ich sobie wokół małego palca, używając niewielkiej porcji swego totalnego uroku osobistego. Kiedy adresuje tą kokieterię do mnie, ponosi mnie zachwyt nad jej niewymuszonym kunsztem społecznym.
Mój mały prezent od losu – półroczne niemowlę – chlapie rączkami w wodę przy kąpaniu. Robi to z ogromną determinacją i z moim dyskretnym wsparciem. Patrzę na jego radość, czuję swoją radość. Widzę, że robi to znacznie pewniej i bardziej żywiołowo niż poprzednim razem.

Może ludzkość nie jest skazana na zagładę. Jej przyszłość zdaje się być w dobrych rękach.

Zawodowo
Przypadek pierwszy: podczas pracy z grupą na szkoleniu, czuję jak zmienia się atmosfera. Kierunek dyskusji pogłębia się, a poruszane wątki wydobywają tematy z mroków interpretacji na światło faktów. To wymaga podjęcia ryzyka. Wiem, że jesteśmy na fali, która przyniesie nam dużo dobrego.

Przypadek drugi: w trakcie sesji coachingowej po moim pytaniu lub stwierdzeniu otwiera się u rozmówcy wgląd rzucający światło na jego sytuację. Jakby do studni została spuszczona drabinka linowa. Jeszcze nie wiadomo, co ujrzymy po wyjściu, ale wiadomo już, że nie musimy siedzieć wciąż w tym samym miejscu. Trzeba trochę odwagi, żeby za tym podążyć. Wiem, że warto.

W każdej z tych sytuacji jestem w poczuciu ogromnego obdarowania. Czasami zakrada się do mojej głowy pytanie, kto tu daje, a kto tu bierze? Gdy dochodzę do wniosku, że to zupełnie nieistotne, mam pewność, że jestem w Sweet Spot. Zyskują wszyscy.

Maria Kołodziejczyk
Napisz do Marii: maria.kolodziejczyk@pathways.com.pl

Comments are closed.